On mnie kocha, ale źle mnie traktuje… Czy przemoc może być objawem miłości? Zwykle jest tak w toksycznym związku, kiedy to zamiast zakochanych mamy relację kat-ofiara, kiedy jedna osoba cierpi, a druga jest górą… Co jednak, gdy ofiara wcale nie wydaje się cierpieć, a zaczyna tłumaczyć swojego oprawcę, usprawiedliwiać go, a nawet odmawiać przyjęcia pomocy od bliskich? Wtedy mamy zwykle do czynienia z tak zwanym syndromem sztokholmskim.
Czym jest syndrom sztokholmski?
Mianem syndromu sztokholmskiego nazywamy specyficzny stan psychiczny, diagnozowany u osób, wobec których stosuje się przemoc. Typowe ofiary w tym wypadku zdają się "trzymać sztamę" ze swoimi oprawcami, usprawiedliwiają ich działanie, nie chcą przyjąć pomocy z zewnątrz, darzą oprawców sympatią, a nawet uczuciem, nie widzą swojego życia bez "kata". Brzmi okrutnie? Co ciekawe, zdiagnozowano bardzo wiele przypadków syndromu sztokholmskiego i to w bardzo wielu sytuacjach, od relacji więzień-strażnik w zakładach karnych przez zakładników i przestępców, aż po rodziny patologiczne i związki toksyczne.
Syndrom sztokholmski w relacjach i związkach
Niestety, w związkach z syndromem sztokholmskim mamy do czynienia bardzo często… Kiedy możemy o nim mówić? Są dwie takie sytuacje. Pierwsza z nich to rodzina patologiczna, czyli taka, w której obecne jest uzależnienie, np. od alkoholu, stosowana jest przemoc lub też oba czynniki występują równocześnie. Drugim wariantem jest związek toksyczny. Warto przyjrzeć się obu tym sytuacjom.
Relacja kat-ofiara w rodzinie patologicznej
W rodzinie patologicznej syndrom sztokholmski nie jest rzadkością. Najczęściej dotyka kobiety, które są bite przez mężczyzn lub muszą tłumaczyć ich zachowanie po wypiciu alkoholu rodzinie i bliskim. W rodzinie, w której gości przemoc - kobieta na początku może próbować buntować się przeciwko agresji ze strony męża, skierowanej przeciwko niej i czasem również dzieciom. Gdy jednak widzi, że jej protesty tylko zaogniają sytuację, przyzwyczaja się do niej i zaczyna bronić swojego oprawcy, tłumaczy jego zachowanie, np. "Tata się zdenerwował, bo nie zrobiliśmy tego o co prosił, miał prawo tak na nas krzyczeć". Po pewnym czasie zaczyna dostrzegać plusy takiej sytuacji, nie mówi nikomu o swoim cierpieniu ale i przestaje postrzegać swoje życie jako złe. Nie chce przyjmować pomocy, a wręcz ją odrzuca. Przez to może tkwić w takiej rodzinie przez wiele lat, dając się upokarzać i poniżać.
Związek toksyczny
Podobnie sprawa ma się w przypadku związków toksycznych, gdzie jedna strona kocha za bardzo, rozpaczliwie pragnie miłości i daje z siebie bardzo wiele, a druga wykorzystuje to, nie kocha tylko wymaga, wręcz żąda od swojej drugiej połowy dowodów miłości, wierności. Strona toksyczna jest podejrzliwa, nierzadko niewierna i nielojalna, ale ukrywa to. Strona toksyczna podsuwa się nierzadko do szantażu emocjonalnego, krzywdzi swoją drugą połowę, a tamta nie zauważa nieprawidłowości w swoim związku, ponieważ paniczne boi się samotności. Tłumaczy to zachowania i jest wdzięczna swojemu "oprawcy", że są razem, tworzą związek… Nie da się ukryć, że taka sytuacja również może trwać latami, a przemoc psychiczna jest nie mniej bolesna niż fizyczna, również zostawia ślady, tyle, że w psychice…
Syndrom sztokholmski w związku - czy to mnie dotyczy?
Chcesz się przekonać, czy i Ciebie może dotyczyć to zjawisko? Podejrzewasz u siebie syndrom sztokholmski? To dobrze, że dostrzegasz potrzebę weryfikacji swoich poglądów, być może to pierwszy krok to uzdrowienia Waszej relacji lub też wyjścia z niej, jeśli rzeczywiście jest toksyczna. Odpowiedz na poniższe pytania i przekonaj się, czy syndrom sztokholmski może dotyczyć Ciebie.
- Kilkukrotnie słyszałam/em, że mój związek nie jest zdrowy dla mnie, że mnie niszczy.
- Uważam, że moja druga połowa źle mnie traktuje z ważnych powodów i na swój sposób tak właśnie okazuje miłość.
- Nie chcę, aby ktokolwiek wtrącał się w nasze życie, nawet wtedy, gdy nie jest idealne.
- Kilkukrotnie słyszałam/em, że mam odejść, mamy się rozstać, ale nie chcę nawet o tym myśleć.
- Uważam, że każdy ma takie życie uczuciowe, na jakie zasłużył.
- Może moja druga połowa nie zachowuje się idealnie wobec mnie, ale wiem, że mnie kocha i nie chcę jej stracić.
- Moja druga połowa ma zalety i wady, jak każdy, czasami ponoszą ją emocje, ale wszystko jej wybaczam.
Co najmniej trzy odpowiedzi na "tak"? Uważaj, Twój związek może nosić znamiona toksycznego, a u Ciebie widoczne są pewne objawy syndromu sztokholmskiego, warto skorzystać z fachowej pomocy. Umów się na konsultację z psychologiem, przeanalizujcie Twój związek, nie wstydź się prosić o pomoc i wsparcie.
Jak pomóc osobie z syndromem sztokholmskim?
Wydaje Ci się, że bliska Ci osoba cierpi na syndrom sztokholmski, broni swojego oprawcy, którym jest jej własny współmałżonek? Spokojnie, przede wszystkim musisz zdać sobie sprawę z tego, że niewiele osób z syndromem sztokholmskim rozumie swój problem i chce szukać pomocy. Zdecydowana większość z nich nie chciałaby się poddać powyższemu testowi, nie rozumie, że jej związek jest toksyczny i powinna go zakończyć. Co więc zrobić, aby pomóc bliskiej osobie, które wcale tego wsparcia nie oczekuje? Przede wszystkim:
- nie narzucaj się z pomocą, nie wydzwaniaj, nie nachodź bliskiej Ci osoby, nie pytaj ciągle co u niej słychać, nie wypytuj o zachowanie współmałżonka;
- staraj się nie oczerniać współmałżonka przy osobie, u której podejrzewasz syndrom sztokholmski, mów jednak, że jego zachowanie Ci się nie podoba i dlaczego, np. nie mów: "On jest chory, musi się leczyć, odejdź od niego!", powiedz raczej: "Wydaje mi się, że Marek ma problem z kontrolowaniem swoich emocji, jest bardzo wybuchowy i łatwo wpada w złość i wtedy źle Cię traktuje, nie zasługujesz na to. Może powinien skorzystać z pomocy specjalisty? A może najpierw Ty pójdziesz się skonsultować? Nie chciałabyś pójść do jakiegoś i zapytać o poradę? Mogę pójść z Tobą, jeśli chcesz".
- nie staraj się rozmawiać z oprawcą, nie obrażaj go, nie próbuj siłą wysłać go na terapię ani wymusić rozstania z bliską Ci osobą: twoje starania mogą osiągnąć odwrotny efekt. Pamiętaj, że syndrom sztokholmski zniekształca obraz rzeczywistości i osoba na niego cierpiąca odrzuca wszelkie możliwości pomocy i ze wszystkich sił broni tego, który zadaje jej cierpienie.
- nie staraj się pomóc na siłę, jeśli widzisz, że osoba z syndromem wyraźnie tą pomoc odrzuca. Zapewnij ją jednak, że jesteś, że ją wspierasz i chcesz pomóc, jeśli będzie tego potrzebowała.